7 przykazań dobrego nauczania
W tym artykule chcę pokazać 7 przykazań dobrego szkolenia, które mam w głowie między innymi podczas pracy nad kursami Sketchup z serii “Zamień ołówek na myszkę“. Są one dla mnie szczególnie ważne, ponieważ to pierwsze podejście do tej formy szkoleń i jednocześnie skierowane są do osób zupełnie początkujących. To wielkie wyzwanie i jednocześnie poważna odpowiedzialność za wszystkich, którzy mi zaufali.
7 przykazań dobrego nauczania
(moim subiektywnym zdaniem)
1. Nauczyć zamiast uczyć
Tworząc materiały szkoleniowe, na pierwszym miejscu jest odbiorca. Jeżeli coś można zrobić na 2 sposoby czyli albo łatwo albo dobrze, to muszę wybrać to drugie, choć czasem jest silna pokusa do pójścia szybszą ścieżką.
Na efektywność szkolenia niezwykle duży wpływ ma sama postawa trenera. Muszę dbać o dykcję, czytelność przekazu czy szybkość mówienia i prezentowania treści. Jeżeli w życiu codziennym mówię szybko, to na filmach zwalniam. Robię 10 powtórek i tak długo pracuję nad materiałem, aż uznam, że to co przygotowałem jest najlepsze dla Odbiorcy. Nawet kosztem opinii, że “za często powtarzam to samo”. Jeszcze nikt nie nauczył się jeździć konno po pierwszej lekcji. Niezwykle trafna jest definicja Uczyciela i Nauczyciela na bardzo starym blogu salonu24. Ja staram się być nauczycielem, lecz jak wyjdzie – ocenią moi odbiorcy.
2. Dobre materiały szkoleniowe
Filmy przygotowywane na potrzeby kursu mają zastąpić mnie – trenera, gdy uczestnik kursu pracuje nad daną lekcją. Jednak sam film nie wystarczy. Muszę opracować dodatkowe materiały w postaci ściąg, list, zadań i podpowiedzi, które wraz z filmem będą tworzyły spójną całość.
Gdy uczę twarzą w twarz to dużo rysuję i piszę na kartkach. Na koniec spotkania prawie zawsze pada pytanie: “Czy mogę zabrać te notatki dla siebie?”. Wiem jak bardzo cenny jest to materiał dla mojego ucznia i taką rolę przydzielam też wszystkim moim materiałom załączonym do kursu. Stworzenie jednej, dobrej i skutecznej ściągi jest czasem droższe i bardziej czasochłonne niż nagranie i zmontowanie kilku filmów. Jednak to dzięki tym dodatkowym materiałom mój kurs jest najlepszy : ).
3. Poznanie i dopasowanie do szczególnych potrzeb odbiorcy
Wyobraź sobie kurs jazdy na nartach dla początkujących. Mogłoby się wydawać, że sam zwrot: „dla początkujących” definiuje u trenera sposób szkolenia. Jednak ja staram się patrzeć głębiej i dopytać. Czy ten kurs jest dla dzieci, początkujących dorosłych, którzy nigdy nie jeździli na niczym, a może dla początkujących w temacie nart, ale umiejących jeździć na rolkach lub łyżwach? Dla mnie są to 3 różne szkolenia.
Pracując obecnie nad kursem SketchUp (Zamień ołowek na myszkę) widzę przed oczami docelowego uczestnika. Myślę jaką ma obecnie wiedzę nie tylko z samego programu, ale także życiowo, np. z obsługi komputera lub nawet matematyki. Muszę kombinować jakimi słowami do niego dotrzeć i przewidywać przeszkody, które mogą przed nim stanąć w trakcie nauki. Czasem powoduje to rozciągnięcie kursu, jednak łatwiej będzie słuchaczowi przewinąć materiał do przodu, niż przeczytać coś czego nie napisałem :).
4. Czytelna i właściwa komunikacja
Bardzo trudno jest zachować neutralny język komuś, kto jest specjalistą w jakiejś dziedzinie i na codzień używa branżowego słownictwa. Ja także mam ten problem i częste wtrącanie anglicyzmów, skrótów czy innych określeń nie jest mi obce.
Jednak gdy przełączam się w tryb nauczania, muszę zwracać uwagę na język, jakim komunikuję się w kierunku odbiorcy. Nie chodzi przecież o to, aby pochwalić się, ile to ja znam skrótów. Na studiach był taki żart: czym różni się magister od profesora? Profesor zna więcej skrótów. A czym różni się doktor od profesora? Doktor jeszcze wie, co te skróty oznaczają. I coś w tym jest. Są tacy szkoleniowcy, którzy bardziej chwalą się co potrafią i jak wielka przepaść dzieli ich od kursantów. To na pewno nie pomaga kursantowi.
Podczas kursu ważne jest, aby odciążyć głowę słuchacza od analizy słownictwa i szukania znaczeń poszczególnych zwrotów w pamięci. Im prostsze słowa tym więcej zasobów w głowie idzie na naukę, a nie analizę i przetwarzanie komunikatów.
Drugą kwestią, na którą zwracam uwagę są formy wypowiedzi. Staram się zwracać osobowo (czasem z użyciem form grzecznościowych) jednocześnie używając zwrotów potocznych. Szczególnie gdy uczę lub przygotowywuję kurs dla początkujących. Dlatego zamiast:
“Dwukrotny lewoklik na grupę komponentów stojących w w punkcie centralnym układu współrzędnych pozwala na edycję składowych wewnętrznych”
raczej stosuję:
“Kliknij proszę dwukrotnie, lewym klawiszem myszy na ten zestaw klocków. Niebieska ramka zamieni się w taką cieńką, szarą i teraz możesz zmienić kształt elementów w środku“
5. Głos w filmie to nie komentator ruchów myszy
To jest dramat dotyczący znaczącej grupy darmowych materiałów na youtube oraz niestety także sporej części treści płatnych. Ktoś zabiera się za zrobienie kursu lub filmu szkoleniowego, jednak bez planu czy konspektu i wtedy wygląda to tak:
“Dzień dobry. Nauczę dziś jak narysować wazon w programie XXX. Zaczynamy. Rysuję kółko tu na środku, potem ciągnę myszką i wpisuję 13cm. Mamy kółko. Następnie naciskam klawisz L i dwa razy klikam tu, aż zrobi się zielone. Łapię to zielone i przesuwam w to miejsce….”
Aż krzyczeć się chce… To nie jest szkolenie lecz film z audiodeskrypcją. Wyobrażasz sobie naukę matematyki w szkole taką metodą? Głos na filmie ma być później moim głosem w Twojej głowie. Musi podawać istotną treść, lub być cicho. Taką mam zasadę.
6. Szkolenie to nie instrukcja obsługi
Dla mnie osobiście najbardziej skuteczna nauka jest wtedy, gdy uczę się na praktycznych przykładach. Dlatego kurs nie może być instrukcją obsługi programu lub produktu na zasadzie:
„Temat dzisiejszej lekcji: poznajemy wszystkie funkcje guzika numer 5”.
Dla mnie szkolenie musi mieć pewną historię, fabułę i cel, a na końcu przynieść realny efekt dający radość. W pracy nad kursem modelowania 3D w programie SketchUp wymyśliłem sobie postać mojej kursantki, która szkicując na kartce w kratkę kolejne rzuty pokoi, marzy o tworzeniu ich na komputerze. Jednak po drodze może napotkać na wiele przeszkód, które ja muszę przewidywać. Największe szanse na sukces ma proces nauki połączony z satysfakcją pracy nad ciekawym, realnym zadaniem.
7. Małe porcje informacji
Szkoląc przywykłem do częstych pytań wyprzedzających od moich uczniów. Chcą wiedzieć tu i teraz jak zrobić jeszcze to i jeszcze to. Cieszę się z tej aktywności, bo świadczy to o chęci do pracy i o tym, że nadążają za przekazywaną wiedzą. Jednak często nie mogę odpowiedzieć na te pytania, bo mój uczeń nie jest jeszcze na to gotowy. Zbyt szybko podana wiedza będzie płytka i ulotna. Potrzebne są dobre fundamenty, a świeży beton długo schnie.
Ucząc nowych rzeczy mieszam je z wiedzą już wcześniej opanowaną. Trochę jak na koncercie muzycznym, czyli dużo znanych piosenek i mała dawka nowych. To, moim zdaniem, najlepszy sposób na poukładanie nowej wiedzy i porządek w głowie.
Podsumowanie
Przykazania mają to do siebie, że są wskazówką i drogą ku dobremu, ale słabości ludzkie czasem są silniejsze. Dlatego wszystkie te zasady są dla mnie ważne i marzę, aby dążyć do 100% ich realizacji. Na tej drodze do ideału czasem się potykam, czego przykłady wprawne oko znajdzie na pewno w moich kursach. Jednak nie myli się ten, kto nic nie robi. Dlatego poprawiam się, postanawiam poprawę i stawiam następne kroki. Mam nadzieję, że zauważysz wszystkie te przykazania w moim pierwszym kursie Zamień ołówek na myszkę, którego premiera pierwszej edycji już wkrótce.